czwartek, 26 marca 2015

Bromba i inni : )))



Witajcie Kochani : ). U mnie nic nowego, szyciowa nuda. Ostatnie tygodnie jak doskonale wiecie przeżyłam od królika do królika ; ). Mam wrażenie,że za chwilę i mnie wyrosną królicze uszy...Gdyby nie wasze przemiłe komentarze dzięki którym unoszę się metr nad ziemią to chyba bym zwariowała. Być może już zaczęłam pomału wariować bo wczoraj zaczęłam szyć tulipanki i w pewnym momencie ich listki skojarzyły mi się z czym ? No oczywiście,że z uszami królika ; ). Od końca ubiegłego tygodnia kilka kolejnych sztuk opuściło mój dom i pokicało w świat. Jedną z nich jest Bromba :



A to są właśnie inni :







Jako że niektóre egzemplarze się powtarzają to porobiłam kolaże żeby Was nie zadręczać zbyt wieloma zdjęciami. Mam nadzieję,że w takiej pigułce będzie to łatwiejsze do przełknięcia,no bo w końcu ileż można żywić się królikami ; ). Dziś mam pierwszy dzień kiedy jeszcze nie zadzwonił mi telefon i mam nadzieję,że nie jest to cisza przed burzą. Myślę,że jest spora szansa,że to już ostatnie króliki jakie w tym roku zeszły z "taśmy". 
Poza królikami uczyniłam jeszcze wiosenną ozdobę dla znajomej :


Pamiętacie wiejskie ludki z poprzedniego posta ?



Otóż chciałam ogłosić,że Sylwia z http://anielskaszpulka.blogspot.com/  
została ich matką chrzestną ponieważ wpadła na genialny pomysł i nazwała je Kargulami : ). Także od tej pory tak właśnie będę je tytułować. Dzięki Sylwio : ).
We wtorek przyszła do mnie przesyłka z nowymi tkaninkami :




Jedno wiem na pewno jeśli chodzi o te tkaniny : na pewno nie powstanie z nich żaden królik ; ),hi,hi : ))). Powstaną natomiast słonie dla dzieciaków,które przebywają w szpitalu psychiatrycznym w Łodzi. Więcej na ten temat możecie przeczytać tutaj : http://adelaszyje.blogspot.com/2015/03/setki-soni-dla-dzieciakow-uszyj-sonia-z.html 
Może ktoś jeszcze przyłączy się do tej akcji,dobrze wiem,że wiele z Was już szyje słonie i aż mi się trąba cieszy : ))). W przeciągu kilku kolejnych dni czeka mnie parę przesympatycznych niespodzianek. Już się nie mogę doczekać. Niebawem się pochwalę cóż to takiego : ). Tymczasem pędzę sadzić bratki,a potem dla relaksu zabieram się za szycie słoni : ).



Pozdrawiam Was serdecznie ja,Bromba oraz inni : ). I z całych sił postaram się aby kolejny post nie był o królikach ; )
                                         Wasza M.

piątek, 20 marca 2015

Częściowe zaćmienie słońca i całkowite zaćmienie umysłu ; )



To znowu ja : ). Wiem,że byłam tu wczoraj ale muszę się podzielić z Wami moimi odczuciami na temat dzisiejszego zaćmienia,a właściwie dwóch zaćmień... Otóż jeśli chodzi o zaćmienie słońca to oczywiście spektakularne,obejrzałam od początku do końca na żywo i to dosłownie ; ). Uzbrojona w maskę spawalniczą spędziłam dwie godziny piętnaście minut na podwórku. Zmarzłam jak nie wiem co i jak się potem okazało kompletnie niepotrzebnie,co w końcowej fazie uzmysłowiła mi Mama,która akurat mnie odwiedziła. Zapytała mnie,czemu marznę na podwórku skoro mam okna od południa i mogę oglądać ten spektakl w ciepełku,siedząc sobie wygodnie na kanapie i popijać kawkę...Eee-odpowiedziałam po chwilowej konsternacji-bo widzisz,ja chcę być jak najbliżej i chcę to chłonąć każdą komórką ; ). Dopiero potem przyznałam się,że tak naprawdę kompletnie na to nie wpadłam,ot-całkowite zaćmienie umysłu ; ). Śmiechu było co niemiara : ))). A jak u Was z zaćmieniem,słońca oczywiście ? Oglądaliście ? Ja uważam,że na taką okoliczność powinien być ustanowiony dzień wolny od pracy,świat powinien się wtedy zatrzymać,żeby każdy mógł to zobaczyć,a kiedy zaćmienie minie powinny strzelać korki od szampana : ). Największe wrażenie zrobił na mnie ten moment,kiedy słońce wyglądało jak rogal leżący na plecach ; ). Wyglądało wtedy jak uśmiech kota z "Alicji z krainy czarów " ; ). Na niebie uśmiech kota,a niziutko na dole miś o bardzo małym rozumku czyli ja ; ). Skoro już tu jestem to zaprezentuję kilka uszytków,które uszyłam jakieś trzy tygodnie temu. Są to wiejskie ludki i gęsi. W zeszłym roku miałam tą przyjemność,że szyłam dekoracje do karczmy w Niemczech. Dekoracje tak się spodobały,że w tym roku zostałam poproszona o doszycie kilku. Oto one :
















Pozdrawiam Was mili moi i życzę Wam cudownej wiosny : )



czwartek, 19 marca 2015

Zagrożenie szycia ; )



Dwa tygodnie temu znajoma poprosiła mnie o zrobienie kartek na chrzest Jej wnuczki : ). Beztrosko odpowiedziałam,że nie ma sprawy,zrobi się. Pół godziny później mój entuzjazm opadł...Opadł jeszcze bardziej gdy zaczęłam podpatrywać osoby z pasją do papierowych robótek... Nie,no nie dam rady,pomyślałam sobie spadając z chmur na ziemię z dzikim łoskotem. Całe szczęście,że na pustyni w której mieszkam jest jedna księgarnia,która w niczym nie ustępuje Empikowi i w sytuacjach podbramkowych zawsze ratuje mi życie : ). Udało mi się zakupić kilka pięknych arkuszy papieru,trochę perełek i kwiatków i jakoś zaczęłam kombinować. Za cały sprzęt do moich zmagań posłużyły mi nożyczki z ząbkami i dwa ozdobne dziurkacze,które wygrzebałam z biurka córki : ). Niektóre pomysły są zgapione w sieci,a na niektóre wpadłam samodzielnie. W pewnym momencie zaczęła mi ta robota sprawiać taką frajdę,że pomyślałam sobie: kurczę, moje szycie jest poważnie zagrożone ; ). Kartki miały być trzy ale tak się rozbrykałam,że uczyniłam jeszcze czwartą.Znajoma była zadowolona,a ja kompletnie niechcący odkryłam nową pasję,jaką są papierowe wycinanki ; ). Nie znaczy to,że porzucę szycie,ale na pewno częściej będę sięgała po papier : ). Przedstawiam Wam moje pierwsze kartkowe zmagania :








Pozdrawiam Was wszystkich słonecznie,nieustannie dziękuję,że do mnie zaglądacie i do zobaczenia już wkrótce. Obiecuję,że kolejny post będzie  raczej z tych szyciowych,no chyba,że ktoś poprosi mnie znów o zrobienie czegoś równie dziwnego jak kartki : )
Wasza M : )

niedziela, 15 marca 2015

Króliki w transie ; )



Dziś piąta odsłona mojego cyklu pod tytułem : królik w pięciu smakach. Daniem głównym są króliki we francuskim transie. Przyznam się,że przez ostatnie tygodnie ja również czułam się jak w transie,w króliczym transie ; ). Chwilowo marzy mi się choć krótki odpoczynek od królików ale czy mi się to uda ? Tego najstarsze króliki nie wiedzą ; ).







Szycie tych prostych w formie króliczków sprawiło mi ogromną przyjemność : ). Lubię je za to,że można je w ozdobić tak jak nam w duszy zagra. Mała rzecz,a cieszy : ). Tak bardzo cieszy,że na deser mam jeszcze dwa króliczki z kwiatkami i mam nadzieję,że te kwiatki pasują do nich bardziej niż do kożucha ; ) :





Pozdrawiam wszystkich serdecznie,dziękuję ogromnie za wszystkie komentarze i do zobaczenia całkiem niedługo : ). Wasza M : ).

 

wtorek, 10 marca 2015

Różana Rozalka : )



Dziś nadejszła wiekopomna chwila aby ujawnić króliki w kolejnych smakach : ). Przedstawiam Rozalkę o smaku lodów śmietankowo-truskawkowych z dodatkiem konfitury różanej :



Jak to zwykle wśród królików bywa, Rozalka posiada liczne rodzeństwo :



Jej bliźniaczy brat- Antek : ),



Oraz para młodszych bliźniaków : Klementynka i Klemens plus najmłodsza : Trusia : ).



Zupełnie niespodziewanie króliczą rodzinkę odwiedził kuzyn Franek,kompletnie z innej parafii...Jest tak bardzo z innej parafii,że nawet nie wiem jaki smak mógłby prezentować,więc może Wam przyjdzie do głowy jakiś pomysł na smak dla Franka : ) :



Rodzinne spotkania sprzyjają popełnianiu sobie fotek,więc poniżej kilka takowych prezentuję :








 

 
Mam nadzieję,że Was nie zanudziłam tą wycieczką po króliczej norze ? Strasznie trudno było mi dziś zrobić dobre zdjęcia bo te długasy ledwo mieściły mi się w kadrze ; ).
W nagrodę za wytrwałość odrobinę wiosny mam dla Was moi Najmilejsi : ) :


Fiołeczki wyhodowane przez moją Mamunię : )

 
 I krokusiki w moim ogródeczku : ).

Pozdrawiam wszystkich serdecznie ja oraz krewni i znajomi królika : ).
Wasza M.



 

środa, 4 marca 2015

Królik w lawendzie z nutką szałwii : ).



Witajcie moi Mili : ). Dziś przedstawiam kolejnego delikwenta z serii "królik w pięciu smakach. Alojzy to nadąsany kawaler w lawendzie z delikatną nutką świeżej szałwii,choć równie dobrze może smakować jako lody śmietankowo-jagodowe z nutką pistacji ; ). Ilość Waszych pomysłów na kolejne smaki królików była naprawdę ogromna i wszystkie równie ciekawe : ). 











Zaczęłam też powoli tworzyć,hmm nie wiem jak to nazwać...Czy to można nazwać pisanką ? Sama nie wiem...Może to szmatsianki ? ; )







Dziękuję Wam całym sercem,że mnie odwiedzacie : ). Sprawiacie,że chce mi się szyć i nie tylko bo dzięki Wam częściej się uśmiecham : ))))))))))))))))))))))))).

Na koniec zdradzę Wam rąbek tajemnicy,a właściwie rąbek sukienki w jakim smaku będzie kolejny królik albo nawet cała królicza rodzinka :



                       Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia wkrótce : ) *