czwartek, 24 maja 2018

Kryzys : puk puk,jest tam kto ?





Witajcie kochani : ). Mam nadzieję,że jeszcze o mnie nie zapomnieliście,choć robię przecież wszystko aby tak się właśnie stało ; ). Relax o którym pisałam w ostatnim poście,dawno temu i nie prawda ; ) nieco się przeciągnął a i burza która nastąpiła przed wspomnianą ciszą okazała się prawdziwa nawałnicą ; ). Ponadto przechodziłam chwilowy kryzys blogowy i jakoś tak samo się porobiło,że mnie tu nie było. Ale już jestem i oznajmiam,że u mnie wszystko gra,szyciowo dużo się dzieje,choć ostatnimi czasy zdecydowanie rządzą torby : ).Na chwilę pochłonął mnie również ogród,który co prawda miał być dziki jednakże dzikość w pewnym momencie wymknęła się zupełnie spod kontroli i trzeba było ogarnąć to towarzystwo.Poniżej trochę tworów aktualnych jak i tych kompletnie dezaktualizowanych ; )













Dobra,to było kilka nieaktualności teraz coś bardziej współczesnego na przykład w postaci uszatej poduszki i pęczku ryb dla mojego największego fana -Szymka : )







Kontynuując morskie klimaty :





A teraz nastąpi zmasowany atak torbaczy,tylko dla widzów o mocnych nerwach ; )













A wczoraj gimnastykowałam się nad plecakiem,ciężko było ogromnie bo musiałam sama zrobić konstrukcję,przez chwilę już się nawet poddałam  ale ostatecznie wzięłam się w garść i powstał egzemplarz ćwiczebny,który ćwiczebnym okazał się tylko z nazwy...Bo jak moja córka go zobaczyła to powiedziała,że sztosik i że chętnie by go przytuliła bo taki jest fajny,taki plastykowy ; )







Teraz zmykam,bo pędzę do powiatu do mojego ulubionego sklepu z tkaninami bo się szmaty pokończyły a szyć trzeba : panie premierze jak szyć ? cytując klasyka ; ). Pędzę bo już na mnie trąbią ,a ja taka nie zrobiona ; ) Pozdrawiam Was kochani serdecznie i posyłam moc buziaków : )********
                                             Wasza M : )