Brawo ja ! Gdyby istniało coś takiego jak zimowe igrzyska w zaniedbywaniu bloga to zgarnęłabym wszystkie złote medale ; ). Ostatnio byłam tu zimą,co prawda tylko zimą z nazwy ale jednak,a teraz wracam prawie wiosną,wstyd,hańba i niedowierzanie !!! No ale stało się,trudno,siły wyższe plus śmierdzące lenistwo zrobiły swoje. Święta tak mnie rozleniwiły,że ciężko było się zabrać do działania i nawet piętrzące się zamówienia nie były w stanie bujnąć mnie z kanapy. Kiedy jednak wreszcie stwierdziłam,że tak być nie może i pora wziąć się do dzieła pojawiła się ona... Podła,podstępna,wredna i wyjątkowo zajadła...grypa...Padaliśmy wszyscy po kolei jak muchy...nie wiem po co ? Chyba tylko po to,żeby w końcu paść razem...Najprawdziwszy szpital na peryferiach a także na dobre i na złe bo okazało się,że jak przyszło to złe to możemy naprawdę na siebie liczyć...No bo jak ten pierwszy chory już był ociupinkę mniej chory to pomagał temu bardziej chorszemu co to wcześniej pomagał jemu : ). Po tygodniu choroby kolejne dwa tygodnie dochodziłam do siebie więc ilość prac do zrobienia w międzyczasie pomnożyła się niczym jakaś ameba albo inny pantofelek przez pączkowanie ; ). Ale najpierw kilka rzeczy,które zdążyłam zrobić zanim mnie zmogło. Na początku roku powstał prezent dla artystki na osiemnastkę. Prezent musiał być bardzo plastykowy(nie mylić z plastikowym ; ) )
Później zdążyłam jeszcze zrobić kilka kur i parę innych drobiazgów,więc jednak może to moje lenistwo poświąteczne nie było aż tak bardzo śmierdzące jak mi się wcześniej wydawało ; )
Później znowu były kury :
A potem jeszcze więcej kur :
Przy pracy nad serduszkami poczułam nagle drapanie w gardle,ogarnęły mnie dreszcze a w uszach usłyszałam : kiedy powiem sobie dość,a ja wiem,że to już niedługo...No i wypadłam z gry na trzy tygodnie ; )
Tak więc długo,długo nic,a gdy potem rozpoczęły się upragnione ferie trzeba było rzucić się w odmęty pracy miast w odmęty błogiego lenistwa; ). Na pierwszy ogień poszła cała banda londyńczyków-pozdrawiam Ilonę i Elwirę ; )
Później znowu nastąpił chwilowy powrót do kur :
Z domieszką kilku drobiazgów dla milusińskich :
Na sam koniec petarda,mieszanka wybuchowa bo oto dziś 21 dnia lutego powstał taki oto zestaw :
I tym oto być może niepokojącym akcentem kończę dzisiejszą tyradę, pogrążona w smutku z powodu kończących się ferii... Ale jednocześnie pełna nadziei,że jeszcze o mnie pamiętacie : ) Pozdrawiam Was Kochani serdecznie,dużo słonka życzę i z całych sił postaram się wpaść tutaj szybciej niż latem ; ). Bo w przeciwnym razie będę musiała zmienić nazwę bloga na : cztery pory roku ; ). Paaaaaa,buziaki : )***
Wasza M : )
o matko na niebie, ile wspaniałości. Kury na grzędach, zajączki, koty- sama nie wiem co piękniejsze!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję : )))
UsuńChyba Cie myslami sciagnelam :))) Co do lenistwa ,to Ty Kochana mnie tu nie oklamuj :P Ty nawet nie wiesz co to Lenistwo : Widac po pracach zrobionych !!! :P Cuuuudooowne szyjatka :)) Jak zawsze Cudne Kolorowe Dopracowane i jedyne w swoim rodzaju Uwieeeelbiam :)) Ciesze sie Bardzo ,ze wkooncu sie odezwalas uff wkooncu nooo :))) Zdrowka Kochana Zycze !!! Juz nie chorujcie !!! U nas podobnie i tak na okolo kazdy chory ech . Byyylee do prawdziwej Wiosny !!! :)) Buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuziaki Sle :)) Pozdrawiam Cie Kochana Cieplutko :)))
OdpowiedzUsuńHej : ) Oj uwierz mi naprawdę potrafię przyleniuchować,że aż wstyd a potem rzucam się na pracę na łeb na szyję : ) Dla was też dużo zdrówka,ja znowu jakaś taka połamana się czuję ale może jakoś to będzie,na razie jeszcze się czołgam ; ) Buziaczki : )*
UsuńCzasami należy nam się odpoczynek i mamy prawo do lenistwa! Ja nie uważam, że to grzech ;) Choroby współczuję, ale zdarza się, że organizm w ten sposób mówi nam "Zwolnij". Ważne, żę udało Ci się nadrobić zaległości i to w dodatku z takim wiosennym efektem WOW!
OdpowiedzUsuńDokładnie tak,nie jesteśmy robocopami ; )Odrobina lenistwa nie jest taka zła : ) Pozdrowionka ślę : )
UsuńPracowita Mróweczko, ależ mnóstwo pięknych rzeczy wyprodukowałaś :) Normalnie nie potrafię oderwać oczu od tych cudnych szyjątek:) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDzięki Dorotko : )Lejesz miodzik na moje serducho : )*
UsuńMoniczko, oglądam te cuda i oglądam, podziwiać przestać nie mogę. Twoje kurki i inne szyjątka zachwycają!!! Uwielbiam je oglądać! Pozdrawiam gorąco:)
OdpowiedzUsuńDanusiu dziękuję Ci pięknie : ) Ty również potrafisz zamieszać mi w głowie tym co robisz : ). Ściskam Cię mocno
UsuńA myślałam, że to ja poszłam na rekord. Jednak u mnie stop na blogu to stop w szyciu, a u Ciebie szycia tyle, że głowa mała. Takie wspaniałości, że kopara opada :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie Weroniko,buziaczki : )*dla Ciebie i głasku,głasku dla Twojego kiciusia : )
UsuńKurki skradły me serce od pierwszego wejrzenia. Uśmiałam się niemożebnie, patrząc jak siedzą takie zadowolone na tych grzędach, pełne dostojeństwa i słusznych gabarytów. Nie przestajesz zaskakiwać, o nie :). Te Twoje cuda są zachwycające. To wszystko wygląda trochę tak jak w jakiejś bajce o Świętym Mikołaju. Siedzisz Ty tam w tej fantastycznej fabryce wspaniałości, na pewno z jakąś bandą pomocnych elfów, i wyczarowujesz te stosy pięknych rzeczy. Tu się dzieje magia :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ha ha,Kasiu dzięki wielkie,czasem dokładnie tak się czuję jak to opisałaś,tylko z tymi elfami to różnie bywa : ) Buziaki : )*
UsuńWow ile cudeniek u Ciebie,kurki i tilda rewelacja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu i pozdrawiam ciepło : )
UsuńI że ty niby leń jesteś?! A tu tyle rzeczy powstało!!!
OdpowiedzUsuńBrawo!!!!
I te kurki ze zwisami- no fantastyczne ptaszyska!!!
Teraz to pewnie będziesz miała zające na tapecie :)
Nas też grypsko zaatakowało na początku lutego i strasznie długo dochodziłam do normalnego stanu zdrowia ;(
Buziaczki!!!
Dzięki kochana : ) Leniem tak do końca to może nie jestem ale na pewno nim bywam : )))Zdrówka i dużo słonka dla Was : )***
UsuńPieknie uszyte imię Nela ;) cały czas wisi nad łóżeczkiem ;) a teraz dostaliśmy kotka ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi jest miło😃pozdrawiam serdecznie Nelkę i mamę Nelki😘
UsuńDziękujemy bardzo i również pozdrawiamy😘
Usuń