poniedziałek, 10 lutego 2014

Powrót do życia :)

Tak dawno tu nie zaglądałam, że aż mi wstyd. Ale siła wyższa! Tą siłą wyższą była oczywiście masa szycia, która niemal sprawiła, że zaszyłam się prawie na śmierć! Nie tak dawno kwitły stokrotki, a od tamtej pory już zdążyła nadejść zima, no a teraz jest znów wiosna...Albo nawet prawie lato? Bo tak to u nas ostatnio bywa, że jest prawie wiosna albo prawie zima.
Dobra ale dość już o pogodzie. O pogodzie to można sobie pogadać ze średnio lubianym sąsiadem, taka gadka grzecznościowa xD. 
Chciałam pochwalić się swoim rekordem szycia: 130 sztuk różności w miesiąc. No ale coś za coś bo dzięki temu moje odchudzanie mogłam zacząć dopiero od dziś. Zafundowałam sobie nawet nowe hula hop, takie wiecie bardziej profesjonalne i dla dorosłych. Poprzednie towarzyszyło mi jakieś 25 lat i właśnie przeszło na emeryturę. Nowe jest ogromne (ma metr średnicy), ma wypustki masujące i waży chyba z tonę. Myślicie, że można sobie zrobić nim coś oprócz krzywdy? hihihi. Podobno można spalić 400 kalorii w godzinę, takiego mega pączka na przykład. Ale ja zamierzam od dziś spalać pączki, których nie zjem (tak do tłustego czwartku hehe, to taki wisielczy humor). U nas właśnie trwa drugi tydzień ferii (zimowych???). W zeszłym tygodniu byłam w kinie na filmie "Pod mocnym aniołem". Mocny film, szczególnie, że po obejrzeniu zajawek myślałam, że to komedia. Nie było mi do śmiechu, wstrząsające. Dla kontry koniecznie muszę udać się na jakąś komedię.

POZDRAWIAM WSZYSTKICH SŁONECZNIE! :)











 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz