Właśnie przyozdobiłam sobie trochę taras. Jest pachnąca, kwieciście i zajefajniście, mnie się podoba :). Dłubanie w ziemi uspokaja mnie prawie tak samo jak szycie (może nawet i bardziej?) Sama nie wiem... Teraz w planie mam jeszcze popełnienie mebli ogrodowych. Mam nadzieję, że uda mi się takowe poczynić w kolejny weekend. Na pewno nie omieszkam się nimi pochwalić ;).
Bo w końcu...Nie samym szyciem człowiek żyje.
Elmo, wylegujący się na leżaku :) |
Oj, to masz prawie tak jak ja:) Jak przychodzi wiosna to ja siedzę i dłubię w ziemi a moje dłonie i paznokcie później musza przejść intensywną regenerację:)
OdpowiedzUsuńJak ktoś ma dłubanie wszelakie we krwi i syndrom niespokojnych dłoni to nie ma rady:)ja z nożyczkami nie rozstaję się nawet w ogrodzie,śmieją się ze mnie,że jestem Edward nożycoręki,a paznokcie dojdą do siebie:),pozdrawiam serdecznie,ps.świetny miałaś pomysł z wypustkami,mam nadzieję,że się nie gniewasz,że również go wykorzystałam,fajna odmiana po tych wszystkich koronkach.
Usuń